sobota, 13 kwietnia 2013

Pampersiaki

Czy kiedyś zastanawialiście się, gdzie pomieścić te wszystkie ziemniaki, które ze sobą nosicie? A może chodzenie do toalety jest dla Was stratą czasu? Przedstawiamy Wam spodnie, które spełnią Wasze oczekiwania!

Naprawdę nie mam pojęcia, kto wpadł na pomysł, aby spodnie przystosowane do zakładania na pampersa, nosić na co dzień. Na dodatek we fioletową panterkę... Fioletową!

Widząc po raz pierwszy to zdjęcie byłam przekonana, że to photoshop. Ale nie ;). No cóż, Justin tym razem grubo przesadził i z tego outfitu nie podoba mi się zupełnie nic, a wspomniane spodnie są moim hitem. Jednak! Takie portki to nie jedynie wymysł naszego gwiazdora - widać je też na ulicach. I co gorsza - zarówno w wydaniu damskim jak i męskim.



W męskim - ukrywa niedostatki między nogami. W damskim - świetnie tuszuje syndrom brzydkiego tyłka. Może to jakieś wyjście dla tych, którzy wstydzą się tej części ciała... Dzięki takiemu workowi, nigdy nie wiadomo, gdzie i co się zaczyna. Albo za ciasne legginsy, które zbijają nogi w kiełbaski, albo TO. No ludzie... A może by tak założyć coś, co przystosowane jest do budowy człowieka, a nie grubego jamnika, ciągnącego genitalia po chodniku? Tak dla odmiany. 

No dobrze, ale mężczyznom nikt nie każe zakładać spodni powodujących natychmiastową kastrację, dzięki którym widać dokładny zarys tego, co się w nich znajduje. Dziewczyny mają jeszcze lepszą sytuację - luźne spódnice, czy tuniki zakrywające pupę i z głowy. Nie wydaje mi się, że chodzi tu o próbę poprawienia mankamentów sylwetki, bo przecież te spodnie mają bardzo obcisłe nogawki od kolan w dół, i żeby wyglądały dobrze, to dziewczyna musi mieć szczupłe łydki. Kolejny głupawy trend wyznaczony przez sieciówki i powtarzany bezmyślnie przez ofiary mody.
A właśnie. O ile jeansowa wersja jest jeszcze do przełknięcia, to ta, którą za chwilę zaprezentujemy, jest po prostu śmieszna. Uwaga, uwaga, spodnie od piżamy!



Strasznie brzydka piżama... Ta dziewczyna to chodzący worek. Narzuta na ramionach, zasłona na nogach. Typowe "antygwałtki". Zaręczam. Takie spodnie (jak i cały ubiór) są całkowitym przeciwieństwem jakiejkolwiek seksowności. W worku nosi się kartofle a nie dupę.


Męska wersja worka jest równie odpychająca. Taki przerost formy nad treścią. "Spójrz na mnie, mam tyle w spodniach, że muszę mieć krok w kolanach, żeby to wszystko pomieścić". Poza tym, czy mnie się tylko wydaje, czy w takich spodniach jest cholernie niewygodnie chodzić? Bo przecież nie da się zrobić pełnego kroku, mając materiał między kolanami? Nie wiem i nie będę sprawdzał. Zresztą nie mam w domu takich zasłon, moje nadają się na sukienkę. Jeśli kiedyś zobaczę kolesia w tych pampersiakach, który wywalił się przez nie na mordę - umrę ze śmiechem na twarzy.

Gdyby jeszcze te spodnie były jednolite, z innego materiału, może nadawałyby się na dresy do ćwiczeń. I na tym funkcja tego fasonu spodni powinna się skończyć. No bo hej, nie od dziś wiadomo, że facetom podobają się babskie tyłki, czemu chować je w takie nieforemne, ogromne portki? Nie lepiej podkreślić swój atut? Atut... Czasami kobiety ewidentnie nieświadome swojej budowy, tak podkreślają ten swój ATUT (celowo napisane wielkimi literami), że ciężko zobaczyć coś poza tym. Jest to równie ohydne, jak gościu z wystającym spod koszulki pępkiem. Uch... Dobra, ale w internecie jest pełno artykułów o tym, jaki model spodni wybrać, żeby pasował do naszej sylwetki, co do nich założyć, żeby ten duży atut wydawał się nieco mniejszy. Przecież wiesz, że sama stosuje te triki ;)

Jest pełno takich artykułów, ale często wystarczy skojarzyć, że po coś te rozmiary wymyślono. No i lustra też potrafią być pomocne. Co do tych pstrokatych worków... Nie, nie dam rady napisać konstruktywnego zakończenia, o czymś tak beznadziejnym. Patrzę na tę dziewczynę dwa zdjęcia wyżej i widzę rozpacz. Słyszę, jak jej ciało krzyczy "Whyyyy...", a seksapil strzela sobie w łeb...